sobota, 12 maja 2012

Vespa Bali


Dokąd dzisiaj Szefie? Blondyn zapytał Szefa – tego w pstrokatej koszulce.
Jedziemy! Na naszej wymarzonej Vespie - wyszukanej i wytargowanej. Obsesja zaczęła się już dużo wcześniej – od Szefa. To on oglądał się za każdą napotkaną Vespą, zaraził tym szybko Blondyna, potem już obaj oglądali się zawsze, kiedy na drodze mijała ich artystycznie pierdzącą  Vespa. Nie było to trudne, bo Vespę najpierw słychać a potem dopiero widać, lecz nie jest to takie zwyczajne pierdzenie z tłumika. W porównaniu ze zwykłym motorem, dźwięk Vespy to muzyka. Najpierw więc z daleka słuchali, zastanawiali się czy to na pewno  ta jedyna, potem kiedy nadjeżdżała przypatrywali się, długo wodząc wzrokiem po wszystkich jej kształtach i wypukłościach. Nie mogli oderwać już wzroku, marzyli, że może kiedyś i oni dosiądą takiej wspaniałej maszyny.
Po nitce do kłębka, rozpytując się u wszystkich napotkanych mieszkańców Loviny, oglądali różne Vespy na sprzedaż, wszystkie piękne i wyjątkowe, cudownie stare, stylowe i pozbawione tandetnych dodatków. Widzieli odrestaurowane skutery sprzed pięćdziesięciu lat, ale kupując taki, mogliby się od razu spakować i wracać do domu, bo miłość do takiej Vespy byłaby zabójcza dla ich budżetu. Wreszcie, po wielu dniach szlochów i tęsknoty trafili na piękną cudownie, lekko odrapaną Vespę PX150E z 1985 roku. Ponieważ oboje- Szef i Blondyn – mają jakoś dziwnie sentyment do tego roku, to wiedzieli momentalnie, że tego właśnie szukali. Nie bez znaczenia był też znakomity stan motoru, Ponieważ nie był to darowany koń to zajrzeli tu i ówdzie, ale wszystko było na swoim miejscu. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, lecz nie ślepa miłość. Byli świadomi obowiązków, które wiążą się z zawarciem takiego związku, wiedzieli, że miłość to nie tylko przyjemności, ale także jeżdżenie do mechanika, mycie i polerowanie.
Od czasu rozpoczęcia się tego związku, przeszli już razem dużo. Vespa czasem marudzi, nie chce jej się, zdarza się, że na środku skrzyżowania nagle się rozmyśla i robi im numery. Ale i tak kochają ja bardzo, byli już razem w różnych częściach wyspy, na wschodzi i na zachodzie Bali. Widzieli już razem nie jeden wschód i zachód słońca. Zmieniali przebite koło na trasie, troskliwie wymieniali jej żarówki, kiedy przestawały świecić.  Razem wpadli też na swój pierwszy policyjny patrol, któremu musieli puścić oko i pięć dolarów, żeby ich puścili za brak odpowiedniego na Bali prawa jazdy. Pewnego dnia, postanowili też ożywić nieco dość ciemną kolorystykę maszyny i namalowali kolorowe pasy na bokach Vespy. Dzięki temu zyskała nowy blask i jeszcze bardziej stała się ich własna, wyszukana i wymalowana.  Vespa, Szef i Blondyn do dnia dzisiejszego żyją w Lovinie, można ich czasem spotkać na warzywnym targu, kiedy robią zakupy, lub w gorących źródłach, gdzie zażywają relaksujących kąpieli.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz