Satu, dua, tiga … skok! Tak mija kolejny dzień w gorących
źródłach. Indonezyjskie rodziny z dziećmi, młodzież – przed albo po zajęciach
szkolnych, rozradowane dzieci. Wszyscy skaczą, cieszą się, chlapią, za nic mają
uzdrawiające właściwości gorących wód. Zresztą , dla większości, z nami
włącznie, jest to jedyna okazja do ciepłej kąpieli, bo gorąca woda z kranu to w
Indonezji biały kruk. Z dobrodziejstw
gorących źródeł korzystają wszyscy spragnieni ‘wyjścia z domu’ i towarzystwa,
zastępują one wizytę w galerii handlowej, na basenie, w kinie, są sposobem na
miłe spędzenie czasu, spotkanie sąsiada, zjedzenie wspólnego posiłku na trawie
z rodziną czy pochwalenie się nowym chłopakiem albo dziewczyną. Są, gorące
źródła, jednocześnie czymś codziennym, dostępnym i powszechnym, jak wyjście do
parku, nie trzeba na nie wydawać fortuny ani tracić całego dnia.
Jednak gorące źródła w Banjar nie są tylko miejscem
wypoczynku i zabawy okolicznych mieszkańców, są równocześnie obowiązkowym
punktem trasy, którą każdy turysta z wycieczki zorganizowanej musi zobaczyć. Odwiedziny takie wyglądają jednak
zupełnie inaczej niż wizyty miejscowych. Turysta przychodzi do gorących źródeł
jak do świątyni, z powagą i nabożeństwem przygląda się każdemu kamieniowi,
porzuconemu klapkowi czy skórce od banana. Turysta wszystkiemu robi zdjęcia,
setki zdjęć, na wszystko ma własne zdanie, swój pogląd i swoje ‘ale’. I choć
przyjechał, turysta do gorących źródeł, to zwykle wcale się nie kąpie, czasem
zamoczy tylko stopę lub dłoń, raczej woli się zdystansować do tubylców, usiąść
elegancko na brzegu i poczytać książkę, albo przewodnik. Nawet jeżeli
przyjezdny już zdecyduje się na wejście do wody, to robi to dość nieufnie i
bardzo ostrożnie, pływa krótko, ale za to nienagannym stylem – w
przeciwieństwie do piesko- podobnego stylu Balijczyków.
A my, jesteśmy gdzieś pomiędzy tymi dwoma światami. Jedziemy
do Banjar zwykle, kiedy dopada nas potrzeba poprzebywania wśród ludzi. Odwiedzamy
źródła często, czasem robimy zdjęcia, kąpiemy się, pijemy kawę 3w1 ze straganu,
oglądamy i komentujemy to co dzieje się w basenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz