Jeszcze pięć minut! Taka myśl towarzyszy nam za każdym
razem, gdy słyszymy dźwięk budzika, który głośno oznajmia, że pora wstać z
łóżka. Działo się tak w szkole podstawowej i liceum, na studiach oraz w
Szkocji, gdy trzeba było iść do pracy. Jest tak również teraz, kiedy raz na
jakiś czas, zazwyczaj w niedzielę, postanawiamy wybrać się na plażę, by w
towarzystwie promieni wschodzącego słońca wypić poranną kawę. Niech jednak
nikogo nie zwiedzie wczesna pora. W przeciwieństwie do polskich ulic, o
godzinie szóstej balijska plaża tętni życiem. Jedyny wolny dzień od szkoły a
dla wielu także od pracy, wcale nie służy po to by się wyspać. Niedzielny
poranek to dla dzieci najlepsza pora by pograć w piłkę. Dla nastolatek to
świetny moment na plotki a dla nastolatków to idealny czas na spacer wzdłuż
plaży w towarzystwie papierosa oraz najlepszego kolegi. Indonezyjski nastolatek
nie ma komputera oraz szerokopasmowego dostępu do Internetu, dlatego wszelkie
relacje nawiązuje osobiście i bezpośrednio. Na Bali życie młodego człowieka
koncentruje się poza domem. Za sprawą własnego motoru lub przyjaciela, który
takowy posiada tutejszy nastolatek jest bardzo mobilny. Łatwo jest więc mu
dojechać do szkoły, pojechać do innego miasta, wybrać się z paczką znajomych do
gorących źródeł, odwiedzić chłopaka lub dziewczynę czy przywieźć mamie zakupy.
O motor trzeba jednak dbać. Raz na kilka dni myje go oczywiście tata. Młody
człowiek szanuje bowiem wiedzę oraz życiowe doświadczenie swojego rodzica i
wie, że nikt nie zrobi tego tak dobrze jak właśnie ojciec. Jeżeli nastolatek
wraz z kolegami mają ochotę na nastrojową kolację na plaży sami ją organizują.
Własnoręcznie rozpalają ognisko i pieką na nim samodzielnie złowioną rybę, popijają
ją sokiem z kokosa, oczywiście samodzielnie zerwanego z palmy. Indonezyjski młody człowiek bardzo dba o to w
co się ubrać i jak modnie ułożyć włosy. Dotyczy
to zarówno dziewczyn jak i chłopaków, choć w przypadku tych pierwszych
zachowanie takie jest normą niemal na całym świecie. Kłopotu nie ma z ubiorem
do szkoły. W całej Indonezji podobnie jak w wielu krajach Azji obowiązują
mundurki szkolne. Rewia mody zaczyna się po lekcjach. Wąskie spodnie, wyczesana
czapka z daszkiem, trampki z białą podeszwą, dopasowana koszula, koraliki,
sygnet z kamieniem. Niezależnie czy nastolatek mieszka w stolicy wyspy
Denpasar, wiosce Kintamani, czy naszej Lovinie, pod względem wyglądu śmiało
może konkurować ze swoimi rówieśnikami z Londynu, Mediolanu lub Nowego Jorku.
Poza przyjemnościami tutejszy nastolatek ma także swoje
obowiązki, które nie zawsze należą do lekkich. Musi zająć się młodszym
rodzeństwem, pomóc ojcu przy połowie ryb a podczas odpływu przy zbieraniu
muszli. Pod nieobecność rodziców młody człowiek karmi kury oraz koty, zamiata
podwórko i podlewa ogród. Nie rzadko już w tak młodym wieku podejmuje się pracy
by wspomóc domowy budżet. Gdy trzeba naprawia pompę do wody oraz instalacje
elektryczną. Z angielskim u niego na bakier, ale szeroki uśmiech dobrze to
maskuje. Pomimo konieczności dzielenia pokoju z rodzeństwem a często także z
rodzicami oraz faktu nie posiadania Ipada i innych najnowszych zdobyczy
techniki, tutejszy nastolatek wydaje się być znacznie szczęśliwszy niż
europejski lub amerykański odpowiednik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz