Z korespondencji oraz rozmów z naszymi czytelnikami wynika,
iż bardzo frapująca jest dla nich kwestia tego, co autorzy poniższego bloga
robią na co dzień. W dzisiejszym poście omówimy więc techniki zagospodarowania czasu wolnego,
jakie stosujemy podczas naszego wyjazdu oraz sposoby uniknięcia oskarżeń o
lenistwo.
Jak wiadomo na tak długi wyjazd mogą sobie pozwolić tylko
osoby trudniące się tzw. wolnym zawodem czyli np. bezrobotni, artyści lub
kulturoznawcy. W ich naturze leży bowiem nieregularny tryb życia ora pozorne
nic nierobienie. Łatwo więc jest im przystosować się do spowolnionego trybu
życia, z którym wiążę się wyruszenie w podróż taką jak nasza. Przedstawiciele
powyższych profesji nie czują się zagubienie, gdy jeden dzień zlewa się z
drugim a spadający z drzewa liść w ogrodzie, staje się wydarzeniem.
Podczas długiego pobytu w egzotycznym miejscu nie liczy się
dni, lecz tygodnie i miesiące. Warto to uwzględnić zadając pytanie co dziś
robili autorzy bloga.
Na zwyczajny tydzień FM składa się wiele rozmaitych zajęć.
Wczesne poranki zazwyczaj spędzają śpiąc, wyjątek stanowią dni, w których mają
ochotę podziwiać na plaży wschód słońca. Wtedy wstać trzeba o godzinie szóstej.
W normalne dni czyli takie, kiedy nie planują żadnego wyjazdu ani innych
nadprogramowych zajęć wstają nie później niż o dziesiątej a od święta zdarza im
się pospać do jedenastej. Tak przy okazji – Bali to wyspa bogów i świąt nie brakuje
tu wcale. Potem przychodzi kolej na śniadanie a po nim zakupy w lokalnej
biedronce i pobliskim targu. Plaża, łapanie światła, robienie zdjęć, dbanie o
bloga, czytanie książek, wizyta w gorących źródłach, gapienie się na kury i
baraszkujące koty. Tak mija im zwykły dzień. Kolacje cztery razy w ciągu
tygodnia jedzą w domu a trzy razy w pobliskim Warungu. Proporcje te zmieniają
się pod wpływem braku pomysłu na to co dziś ugotować. W zależności od
intensywności dnia spać chodzą o różnych porach.
Czasem FM planują parodniowy wyjazd. Wstają wtedy znacznie
wcześniej a spać chodzą znacznie później. Robią wtedy rzeczy, których normalnie
robić nie mogą. Zwiedzają więc centra handlowe i delektują się lodami z
McDonalda. Jak widać pozorne nic nie robienie przez FM jest tylko pozorne. W
rzeczywistości autorzy bloga mają na swojej głowie bardzo dużo zajęć i
problemów. Ot jak choćby to co dziś napisać na blogu i jak spacerując po plaży
uniknąć nagabywań na special masage, na przykład.
No, nareszcie już wiem...a nie, właściwie to nadal nic nie wiem. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli dokładnie taki efekt jaki autorzy bloga mieli w zamyśle :)
Usuń